„WANTED” – POKAZ KOLEKCJI ROBERTA KUPISZA

Tytułowe „Wanted” to poszukiwania inspiracji Roberta Kupisza na Dzikim Zachodzie. Mieliśmy okazję obejrzeć go 29. maja w Soho Factory. Atmosferę podkręcały westernowe „kawałki”- energetyczne, skoczne, zmysłowe, a innym razem nieco mroczne.

Projektant zdradził, że urzekła go kolorystyka filmu Sergio LeonePewnego razu na Dzikim Zachodzie”. Barwy tego pokazu to kolory ziemi- beże, brązy, biele i szarości, ale też granat czy nasycony kolor czerwonego wina. Sprawiające wrażenie nieco przykurzonych ziemią stepów i kurzem małych miasteczek. W opozycji wystąpiły barwy czyste, delikatne, pastelowe, jakby wypalone południowym słońcem. Róże, fiolety, brzoskwinie, pistacje tworzyły propozycje stylu country dla kobiet romantycznych.

Jak to w westernach nie mogło zabraknąć kraciastych koszul i falbaniastych spódnic. Te natomiast miały najczęściej długość maksi. Uszyte z kilku metrów tkaniny swawolnie tańczyły wokół kostek modelek, objętości nadawały im falbany i warstwowe konstrukcje. Dla miłośniczek mini Robert stworzył wyjątkowo seksowne spodenki odkrywające linie pośladków. Niektóre z sylwetek, mimo że prezentowane przez modelki miały linie męskie. Teraz mogę życzyć tylko panom nieco więcej odwagi do wyjścia w nich na ulice.

W propozycjach projektanta można było wychwycić wiele farbowanych tkanin, co dawało wrażenie stroju „oswojonego”, noszonego latami, nieco przykurzonego i wytartego, takiego w którym czujemy się  jak w drugiej skórze. Nie zabrakło też kamizelek, skórzanych kurtek, t’shirtów z nadrukiem „Wanted” . Bardzo kobieco prezentowały się bluzki z dekoltem hiszpańskim  odsłaniające ramiona, sukienki odkrywające plecy i mini spódniczki.

Dopełnieniem stylizacji były indiańskie pióropusze, kowbojskie pasy, kapelusze oraz buty zaprojektowane przez Roberta dla Loft37. Na pokazie Kupisza czułam się trochę jak na pokazie Wranglera, był on nieco przegadany i zdarzały się momenty dłużyzny- wiele zbyt podobnych sylwetek i motywów. Nie specjalnie urzekły mnie również nadruki na koszulkach. To co zwróciło moją uwagę… to fryzury modelek (Toni&Guy) – burza włosów;  coś pomiędzy stylem Aniołków Charliego, modelek z pokazów Versace, a naturalnych fryzur ułożonych wiatrem…. wyjątkowo seksowna kombinacja. Pokaz zakończył się gromkimi brawami,  a fanki koszulki z orłem lada chwila wymienią na te z najnowszej kolekcji projektanta.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Blog i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.